Pierwszy raz ponad 200km na rowerze...
Niedziela, 1 lipca 2007
· Komentarze(1)
Kategoria wyprawy
Pierwszy raz ponad 200km na rowerze...
Wyprawa za Miedzychod... Do Mierzyna dokladnie. Mialem jechac z 2 znajomymi (Winq i DuraAce) ale DuraAce koniecznie musial zlapac opone jakas i zlamal palec.
O dziwo forma bardzo mi dopisala, pod koniec, po 180km caly czas mialem sile jechac 27 do 31km/h Znajomy niestety gorzej. Ale to pewnie kwestia tego ze ja 2 dni przed wyprawa zrobilem 100km wiec organizm byl przygotowany, a on tydzien nie jezdzil.
No i oczywiscie pod koniec znow mnie zaczelo kolano bolec... na szczescie pod koniec. Bywalo ze bolalo po 25km, a tu po 180 dopiero... No coz. Gdyby nie to kolano to nie byloby 216km a moze 250.
Foto z drogi do Czyśćca:
Rzeczywiscie to byl prawidzwy czysciec, momentami bloto bylo gorsze niz na maratonie w Murowanej Goslinie...
Ogolnie wyjazd sie udal, a co najwazniejsze dowiedialem sie ze jestem zdolny do dlugich wypraw :) Czas pomyslec o 300km i wiecej.
Wyprawa za Miedzychod... Do Mierzyna dokladnie. Mialem jechac z 2 znajomymi (Winq i DuraAce) ale DuraAce koniecznie musial zlapac opone jakas i zlamal palec.
O dziwo forma bardzo mi dopisala, pod koniec, po 180km caly czas mialem sile jechac 27 do 31km/h Znajomy niestety gorzej. Ale to pewnie kwestia tego ze ja 2 dni przed wyprawa zrobilem 100km wiec organizm byl przygotowany, a on tydzien nie jezdzil.
No i oczywiscie pod koniec znow mnie zaczelo kolano bolec... na szczescie pod koniec. Bywalo ze bolalo po 25km, a tu po 180 dopiero... No coz. Gdyby nie to kolano to nie byloby 216km a moze 250.
Foto z drogi do Czyśćca:
Rzeczywiscie to byl prawidzwy czysciec, momentami bloto bylo gorsze niz na maratonie w Murowanej Goslinie...
Ogolnie wyjazd sie udal, a co najwazniejsze dowiedialem sie ze jestem zdolny do dlugich wypraw :) Czas pomyslec o 300km i wiecej.